poniedziałek, 9 grudnia 2013

Jarosław Kaczyński poleciał do Kijowa, ciekawe tylko po co. Wielokrotnie deklarował się jako przeciwnik unii, eurosceptyk, popierający polską niepodległość. A tutaj proszę - zagrożone są interesy tego znienawidzonego tworu i od razu niczym pies strażniczy leci z pomocą. Zachęcać do akcesu ukraińskich patriotów machających flagą UPA. Tego ugrupowania, które dokonały rzezi na Wołyniu z 100 tysiącami ofiar. Chociaż akurat panu Jarkowi tego powtarzać raczej nie trzeba, bo 5 miesięcy temu występował do sejmu z uznaniem działań UPA za ludobójstwo. Jak widać, czas leczy rany i już zdołał to wybaczyć, tego nie będę krytykował, wszak Jezus nakazuje wybaczać. Chociaż wątpię, by decyzja była powodowana chrystusowym miłosierdziem, a nie obecnym interesem politycznym i wkrótce wróci z tymi hasłami przy okazji zbliżających się wyborów.
Najważniejszym jednak pytaniem z punktu widzenia Polski jest - po co nam Ukraina w Unii Europejskiej. Przyzwyczailiśmy się do bycia tym biednym krewnym i starać się korzystać z tego. Wraz z wejściem Ukrainy sytuacja się zmienia, nasze warunki płacowe są wystarczająco atrakcyjne, by spowodować przybycie rzeszy imigrantów - mamy 3 razy większe pkb per capita od Ukrainy, które się plasuje za Chinami, wśród państw Ameryki Środkowej takich jak Jamajka czy Salvador. Konsekwencja jest jasna - wzrośnie nam bezrobocie, a spadną średnie zarobki, bo korzystniej będzie wynająć kogoś ze wschodu. Jednak nie tylko w sytuacji w kraju się odbije - także dalej na zachodzie polscy imigranci będą mieli do czynienia z dużo bardziej zdesperowanymi Ukraińcami, co spowoduje zmniejszoną ilość euro przysyłanych co miesiąc do rodzin w Polsce. A pro po ilości euro idących do Polski, spadną też dotacje, i to znacznie. Już od wejścia Polski doszła Bułgaria i Rumunia, a kraje południowe doznały ciężkiego kryzysu. Wraz z Ukrainą się to pogłębi - spadną pieniądze, które my otrzymuje, a wzrosną te, które my płacimy. Bo Unia nie tworzy pieniędzy, po prostu pobiera składki pod państw członkowskich i je potem rozdziela.
Wartym podkreślenia jest fakt, że Ukraina wcale się nie spieszy do integracji z Polską, a głównie z Francją i Niemcami. Wielu ludziom się wydaje, że kraj dzieli się na wschodnią cześć pro-rosyjską i zachodnią pro-polską. O ile co do wschodu, może to być prawdziwe, jednak zachód można nazwać pro-ukraińskim, czy wręcz antypolskim. To właśnie Juszczenko popierany przez tę cześć kraju mianował Baderę bohaterem narodowym, a UPA i OUN organizacjami kombatanckimi. Z kolei właśnie obecny prezydent Ukrainy, Janukowycz Baderę tego tytułu pozbawił. Patrząc na Ukrainę, nie wolno o tym zapomnieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz